piątek, 29 kwietnia 2011

big eye jacks


wszytsko dobrze u mnie, tylko nie ma jak dobrac sie do netu. trzeba temu zaradzic, musze o komputerze pomyslec na serio. Kolejna cyber zabawka, aparat sie spiskuje.
Wczoraj zanurkowalam w rekordowo niskiej temperaturze, 13 stopni......nawet w polskich kamieniolomach bylo cieplej. Nie wiem dlaczego tak nam sie temperatury obnizyly, bylo juz 22.
Dzisiaj nurkowalam w wielkim blekicie ryb, byly ich miliony....wszedzie......
Dzisiaj mamy tez wielkie party, bo nasz Pete ma 40 urodziny. Swietowanie wiec czas zaczac!

niedziela, 24 kwietnia 2011

ZWROTNIK RAKA


Oto wazna kula......to wlasnie tutaj, pod nami, pod moimi stopami przebiega Zwrotnik Raka. Zapamietam to sobie do konca zycia, myslalam nawet o zmianie nazwy bloga, bo kokosow juz coraz mniej....
Kula Wielkanocna dla WSZYSTKICH WAS!!!! Prawie jak jajko.

Buena Fortuna





sobotni wolny dzien spedzilam na fenomenalnej farmie ekologicznej szalonego Gabriela Howeartha. Pogooglujcie sobie o jego wynalazkach.
Od ponad 14 lat Gabriel gromadzi i uprawia rosliny z calego swiata, ktore praktycznie nie wymagaja nawadniania. Malutkie slodkie pomidorki z Etiopii i czersnie z Surinamu i cale mnostowo okazow ciekawych, jest tego 3000 odmian. Najadlam sie wspanialosci, organicznych. kolorowych.....i pysznego grapefruita prosto z drzewa....i orzechow z kakao zmieszanych i napoju krzepiacego z kaktusa. Fajne miejsce, duzo cienia co ma znaczenie, bo robi sie coraz bardziej goraco.

piątek, 22 kwietnia 2011

Alleluja

egh, Wieli Tydzien, Wielki zapieprz i do tego notorycznie rwany net. Nie ma jak sie zkomunikowac po ludzku.
Sciskam jednak wszystkich. Wesolego Alleluja!
Dzisiaj mielismy troszke czarny piatek.....ufff, ale juz prawie koniec jego.
Nowy manager Rick codziennie okazuje sie coraz to wiekszym nieudacznikiem i zadarl juz z wszystkimi w promieniu mili. Nawet ryby go nie lubia.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

uchatki kalifornijskie







poprobowalam aparat firmowy....to nasze foki.

czwartek, 14 kwietnia 2011

juz miesiac na pustyni z kaktusami. wydaje sie duzo dluzej.
dzisiaj przyjachala przypadkowo para nurkow, z ktorymi nurkowalam w Kostaryce, ale swiat maly. Jest to tez prawo karmy niepodwazalne, bo wlasnie oni jako jedyni mieli duzo uwag i nie podobaly im sie moje dredy, skarzyli sie na brudne wlosy instruktora. Wiec teraz zabawne, ze prawie na mnie znowu trafili......
Ale dzisiaj mam wolne i juz znikam z sieci.....bye!!!!!
teraz wciaz ciezko z netem, bo satelita nam sie popsula, ale pracuje nad tym aby bylo czesciej.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011


tak szybko sie wszytsko toczy, ze nie mam czasu nawet podejsc do komputera i nadac stosownych aktualnych wiadomosci. ostatnio tez wifi nam wysiadlo, co oznacza mocna reglamentacje laczy....
nie jest tez latwo przetransportowac pliki na bloga......ale udaje sie powoli. na foto nas jesus z wycieczki na wodospad.
poza tym pieknie, ostatnie 2 dni sporego wiatru w zagle mielismy, ale od jutro znowy skwar.
pikene nurkowania w wietrze, duzo fajnych zwierzakow naplynelo i owda cieplejsza - 23 stopnie naliczylam ostatnio!


środa, 6 kwietnia 2011

Canon

hurra, dolecial do mnie moj maly, pierwszy kompakt cyfrowy.
malutki Canon, a wiec beda zdjecia na blogu!!!!! Niebawem....

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

dzisiaj posadzili mnie za biurkiem w recepcji. taki niby dyzur, brrrrr.
moge sobie za to poklikac i szperac w necie. Fajowo z jednej strony, a i dzien bez wody tez zdrowy dla ciala od czasu do czasu.
Wczoraj sledzilismy przez 3 godziny humpbaki, spiewaly pod woda, niesamowite wrazenie. Kilka samcow na raz wylo z otchlani. Do wody zimnej juz sie przyzwyczailam, ale widocznosc lepsza by sie przydala.....poczekamy.

A to moj nowy adres, szczeolnie wazny dla mamy aby podeslala certyfikat.

c/o Bruce Farkas
Franco Salas Lievano
Calle Maurico Castro no.539
Col. 5 de Febrero
C.P. 23406
San Jose del Cabo
B.C.S.
Mexico

niedziela, 3 kwietnia 2011

zaleglosci

oj, tydzien minal bez wpisow. zajeta bylam, mialam kursy, dzisiaj wyjechali. Darin i Karlolyn zostawili 2 torby jedzenia pysznego i 100 dolarow napiwku. Bardzo milo z ich strony.
Udalo nam sie zrobic kilka pieknych nurkow, w tym z lawica mant, byly wszedzie.
napisze pozniej. mam tez zdjecia od Marka. nadrobie pozniej informacje z tygodnia.
wycieczka i fotlki Marka w pierwszej odslonie. kiedy to wspielismy sie na pobliska gore, slonce palilo, mialam tylko welniana czapke od Justyny, hehehe dobrze chroni przed sloncem i wiatrem. to bylo na moim pierwszym dniu wolnym. Na fotosach Michael i podroznik Marek.