wtorek, 31 lipca 2018

tui polska to wspaniala rzecz. i tak poraz kolejny Magda z Pawlem wskoczyli w promocje na na 6 dni przed wyjazdem postanowili, ze Meksyk!
Viva Mexico juz od poniedzialku z rodzina.

\a tymczasem ciezka orka z kursantami.....mamy jeszcze kilka dni ale ida jak olej w wodzie...... 

piątek, 27 lipca 2018

urodziny


urodziny przemineły w szumie fal i smeraniu glonów. Żadnej fiesty. Nie tym razem. Na deser niebiańskie tiramisu. Prawdziwe Święto.

poniedziałek, 23 lipca 2018

recykluj!

Meksyk nie przestaje zadziwiać pomyslowością tanich rozwiązań.
Zastanawiałam się jaki cel ma ta umywalka? Czy to półka na kwiaty czy tam fatycznie jest woda w planach w przyszłośći. Tymczasem kwiaty recyclingu rosną.

Dzisiaj kolejne zmagania z kartografią, 4 nurkowanie. Powoli wypracowuję system zbierania danych. Powoli zaglądam w przeróżne zakamrki i delektuję się widokambocznych korytarzy.

W południe brunch z Julią. Pyszny zestaw z Alkimia. ALkimi to wyjątkowe miejsce, jeden kucharz/kelner/kasjer przyrzadze fantastyczne odjechane artystyczne potrawy, głównie wegetariańskie. I to wszystko za 5 USD. Jedno z ulubieńszych miejsc.

Jako,że światło wieczorami do rysowania mapy jest słabe poszłam za radą cioci Roksany. Że to nie oczy wysiadają a światło złe....ulżyło mi. Właśnie tak. Mam teraz mega reflektor. I widzę krateczki na papierze milimetrowym.

piątek, 20 lipca 2018

początek wielkiej akcji



Ważna data w kalendarzu. Rozpoczęłąm dzisiaj projekt kartowania jaskini Chan Actun Ha. Uwielbiam jej uroki, zmienia się, zaskakuje, jedna z ulubieńszych.
Będzie to jednak niezły orzech bo jaskinia ma równoległe korytarze na różnych głębokościach. Trzeba będzie przekroje poprzeczne wygenerować a one nie są takie łatwe.... ale jest to proces edukacyjny i póki co nie zniechęcam się przyszłymi problemami.
Wczoraj i dzisiaj się poznawaliśmy. Dostałam zgodę od właściciela terenu i tym samym darmowe wejścia na czas mapowania. Jaskinia moja.

Pierwsza lekcja. Laser do pomiaru dystansu w pełnym słońcu niewidzialny hehehe. Spoodziewałam się, że będzie trudniej niz w jaskini ale nie jest trudno jest niemożliwie. Zakupiłam jednak taśme 30m z włókna szklanego więc zrobiła swoje. Oldschool.
Na ziemii pomagał mi Jimi (wymawiać "himi"), Majowy dzieciak, syn dozorcy.

niedziela, 15 lipca 2018

Punta Allen



Nie nalepsze chwile dla amatorów morskich kapieli. Wybrzeże Riviera Maja zainfekowane jest po uszy wodorostami. Nie ma jak wejść do wody i jak już to spory kawałek trzeba przepłynąć aby dopaśc turkusową warstwę.

Uciekłam z Tulum na kilka dni do wioski Punta Allen. Przyjemna odmiana. życie w PA bardzo przypomina mi czasy Cabo Pulmo. Wszystko jest powolne, ma swój rytm i bardzo ciasno i hermetycznie socjalnie. Na stałe w Puna Allen mieszka ok 600 osób, w tym kilkunastu zagranicznych. Mika, moja poprzednia współlokatorka wyprowadziła się tam w marcu. Urocze miejsce na emaryturę. Czyli mam już drugie po Cabo.



środa, 11 lipca 2018

pelen oddech, akcja w Talandii zakonczona

wydarzenia w Tajlandii mocno trzymaly w napieciu. bezprecedensowa akcja. oddetchnelam z ulga. zdecydowanie wiecej emocji niz kopanie pilki w Rosji. dla nurkow jakiniowych ta sytuacja miala inny wymiar. chyba znacznie bardziej rozumiemy jej realia, ryzyko i komplikacje.

w miedzyczasie zgubil nam sie Scruffy. mam nadzieje, ze gdzies lazi beztrosko i w koncu nas znajdzie albo my go znajdziemy. pobiegl za czyms w lesi i tyle go widzielismy.
ostatnia fotka Scruffa...kochany pluszak


a tymczasem pomagam w pracach naukowych Trish i Edda. Ostatnie kilka dni nurkowalismy z instrumetami mierzacymi przeplywajaca korytarzami wode a w suchych jaskiniach liczylismy spadajace z sufitu krople.