w stacji coco juz takie zaleglosci a tymczasem mamy druga polowe stycznia.
zawsz znajdzie sie jakis rozsadny powod dlaczego nie pisalam. no chicby komputer nie dzialal.
juz jednak zaradzilam usterce. nowy zasilacz i nowe zycie.
bez komputera ciazko sie odpowiada na maile ....
to moze od poczatku zaczne czyli od 31 grudnia jak wyladowalam na powrot na meksykanskim gruncie. 2 tygodnie w Polsce i 2 dni na belgijskich frytkach, potem 3 godziny opoznienia samolotu i wyladowalam w Cancun. Oj jak przyjemnie cieplo. Z uwagi, ze to Sylwester spory ruch na lotnisku. W tym brak autobusow powortnych do Tulum i Playa. Ale dojechalam przed 12 do Tulum, tuz przed 12...
Poczatek roku troszke na relaksie. Moja podroz do Chihuahua zaowocowala znajomoscia i tak na powrot spotkalismy sie tym razem w stanie Quinatana Roo. Octavio przylecial rowniez 31szego wiec razem wkroczylismy w nowy 2019 rok.
I tak 2 tygodnie troszke wakacji, troszke luzniej. Poznawalismy sie i okolice Tulum.
A od polowy stycznia juz ruszyla lokomotywa i polish corner pelna para nurkuje dzien za dniem. zaczelo sie od kursu advanced, potem grupa nurkowa Humbak na czele z Filipem, potem jaskiniowe penetracje z Mo i jutro zaczynam 4 dni kursu advanced. potem grupy i kursy. i tak do marca nie mam czasu usciasc przed komputerem.