niedziela, 26 stycznia 2020

w tej calej chorobie jest jakis pozytek. wiecej czasu dla domu i lasu.
Bartek nurkuje z klientami, ja chodze z nimi na tacos.
Wkraczam w kolejne stadium remontu, malowanie ramy lozka i wejscia. Pierwsze starcie z farba epoksydowa. Zobaczymy jak to dziala

środa, 22 stycznia 2020

zatoki


i taki to poczatek roku. nurkowanie z zatokami zawolonymi i blokada wsteczna nie skonczylo sie dobrze. trzeba bylo skonsultowac sprawe ze specjalista. potrzebny byl rezonans magnetyczny zatok. i teraz trzeci antybiotyk, tym razem na 21 dni i oby to wszystko.
rezonans trzeba bedzie powtorzyc po terapii antybiotykiem a co do nurkowania....to mocno niepolecane przynajmniej na czas leczenia i tydzien po.... nie wiem czy to sie uda w szczycie sezonu.






niedziela, 19 stycznia 2020

sezon w pełni

nie ma ludzi niezastapionych a jednak....
z uwagi na zatoki musialam odpuścic nurkowania z ostatnia grupą i wysłalam swoich ludzi. Krzysiek i Bartek nie do końca zdali egzamin, zabrakło doświadczenia, wlaczylo im sie OCD i spaprali dzień. Ludzie wrocili zgaszeni i popo wybuchł dym.... płacz i dramat, że ich surowo oblano nurkowym testosteronem i atmosfera byla nie fajna. Musialam chlopakow wylaczyc z grupy i zatrudnic innych przewodnikow. Potem na dywanik i zobaczymy ile z tego wyjdzie.
Poczatki w karierze nurkowej sa trudne, szczegolnie kiedy trzeba ogarnac grupe a nie zna sie jeszcze dobrze miejsc.... chyba wrzucilam ich za gleboko.

moje zatoki lepiej ale wciaz jeszcze nie do konca czuje sie zdrovo. jade wiec jutro na konsultacje z otolaryngologiem w Playa.  mam nadzieje, ze to nic powaznego.

czwartek, 16 stycznia 2020

Zdrovia Kochani!!!

ojej, jakby miesiac minal bez pisania...a kalendarzowo to nawet rok.  ale jestem, zyje, oddycham. chwilowo przez zatkane zatoki ale juz chyba bardzo powoli zaczyna mi byc lepiej. o poworcie do wody na razie nawet nie mysle majac w pamieci bolesna meczarnie wynurzania sie sprzed kilku dni.
generalnie trafilo mnie na poczatku roku po mezcalowej imprezie noworocznej. weszlam 2giego do wody kompletnie zaczopowana, nie chora, nie przeziebiona ale z zawalonymi zatokami. a w nurkowaniu nic tak jak uszy i zatoki zdrowe nie jest potrzebne...  i tym samym w najgoretszym sezonie musze szukac ludzi do pomocy co ponurkuja za mnie. a nie jest latwo bo wszyscy chorzy dookola.
jestem na drugim  (jakim super srodku o nazwie Macromax) antybiotyku i cierpliwie czekam pod recznikiem wdychajac rumiankowe opary.

a tymczasem minal mi miesiac pierwszy w lesie. przezylam. nic mnie ani moich psow nie zjadlo.
powoli sie zaadoptowalismy do wilgotnych warunkow i gwiezdzistych nocy. podoba nam sie. i to nawet bardzo.
dom zaczyna tez nabierac kolorow i zycia.
wlasnie dzisiaj fantastyczna ekipa skonczyla podloge w mojej czesci mieszkalnej. byla zle polozona i wlasciwie odeszla sama. zaczelam od naprawy aby moc sie urzadzic po swojemu i ladnie. podloga to podstawa. mam teraz 60 mts pieknej zywicy chukum.

chwilowo odpoczywam od wody wiec rano jade wyprawic grupe nurkowa i wycieczkowa i potem sobie wracam do domu. nawet mila to odmiana. wolalabym byc jednak zdrova i sprawna w 100 %.
i tego Wam wlasnie zycze w tym nowym 2020!