piątek, 10 lutego 2017

dni lutowe uciekaja jak szalone. wypelnione sa po brzegi nurkowaniami i okolonurkowymi zajeciami. i tak lepiej bo w domu nie najlepiej sie dzieje, dobrze rozproszyc mysli.
jutro chwila wytchnienia, ale tylko za dnia. popo musze podjechac na lotnisko odebrac bagaze polskiej grupy. 


piątek, 3 lutego 2017

zima

tradycyjna meksykanska zima nie obyla sie bez kapiacego nosa i choroby. wpierw zlapalo Jeffa, co bardzo nietypowe. ja trzymalam sie dzielnie i z dala od niego przez tydzien ale wczoraj jakby mnie chwycilo.  i juz poszlo lawinowo. trzymam sie, dzisiaj wynajelismy Riciego aby mnie zastapil i zamiast mnie jeff poszedl do wody. a ja, mam nadzieje , mam 2 dni suche a potem 5 dni z Polakami.

wczoraj byl interesujacy dzien. zmierzylam sie z najtrudniejsza sytuacja nurkowa czyli panikujacy nurek bez powietrza pod sufitem. bardzo blisko wypadku bylo to ale dalysmy rade i wyciagnelam Monike z jaskini. Holowalam ja dobre 20 min. Usciskala mnie mocno i powiedziala "dziekuje za uratowanie mi zycia".   byla to najniebezpieczniejsza syutacja w mojej karierze.