sobota, 10 czerwca 2017

ostatni tydzien w tropikach

czas sie gdzies spieszy, nagle okazuje sie, ze na wszystko juz jest go za malo. w pospiechu kupilam sobie zly bilet lotniczy. Idiotyczna pomylka czasu PM i AM.....i tak zamiast przyleciec do Reikiawiku o 12.45 w poludnie kupilam bilet na polnoc po czasie wylotu poprzednieko biletu.... zmiana rezerwacji 90 dolarow grrrr.... a zatem potwierdza sie, ze Islandia to drgi kraj. Jeszcze tam nogi nie postawilam a juz wydalam niepotrzebnie za duzo pieniedzy....

Tymczasem lapie chwile i staram sie zrobic jak najwiecej w ostatnic dniach. Pracy nie wiele ale jest za to czas na nurkowania dla siebie, psy, spotkania itd... Po przeszlo tygodniowym wycieciu z zycia przez salmonelle odrabiam zaleglosci.

Ostatecznie potwierdzam moj wakacyjny tour: Niemcy-Polska-Ruminia-Wielka Brytania-Szwajcaria-Holandia-Islandia-Kanada-Meksyk...uffff sporo latania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz