te piekne futrzaki na fotce to moje bogate zycie wewnetrzne. salmonella i jej paleczki. Pokonały mnie walczymy już 5 dni ale twardo wojują. Wybrałam się wieć do lokalnego znachora, nie jest do końca taki lokalny bo pochodzi z Jugosławii, ale leczy od lat miejscowych. Leczy głównie srebrem kolodialnym jak medycy Bliskiego Wschodu. A zatem zaczynam kuracje, sa też tradycyjne lekarstwa typu neomycyna i cos przeciwzapalnego.
i tak to bylo w ostatnich dniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz