powrot pod wode, zdrowie juz prawie ok. da sie nurkowac.
piekny koncert wczoraj byl, mloda meksykanka z okropna chrypa spiewala i grala do polnocy. az nagralam na telefonie co nieco...po raz pierwszy, hehehe.
a dzisiaj babski wieczor i malowanie twarzy z okazji Dia de Los Muertos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz