środa, 20 maja 2015

dzis, historyczna data dla naszego kociaka, pozbawilismy go plci, niestety, taka kolej losu domowych pluszakow.  jeszcze jest oszolomiony, wlasnie przewrocil sie w misce wody, ale po 2 godzinach obijania sie od sciany do sciany postanowil sie zdrzemnac. i spi slonce nasze.

wczoraj mielismy tez niezly dzien, Jeff po raz chyba 10ty w tym roku odbyl podorz do urzedu emigracyjnego. a tam dowiedzial sie, ze jego wniosek o przedluzenie pobytu zostal rozaptrzony negatywnie. w mieszy, nie wiemy jakim, czasie zmienily sie przepisy i jego sytuacja prawna mocno sie skomplikowala. oczywiscie sa rozwiazania ale nie takie proste. i tym samym okazalo sie, ze moglismy do Peru wyjechac, nic by nie stracil.....a moze nawet byloby to lepsze.
Wiadomo, wiadomosc nieco szokujaca ale znajdziemy wyjscie z sytuacji..... stresik w zyciu zawsze potrzebny dla wyostrzenia smaku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz