poniedziałek, 22 września 2014

merida na otarcie lez

wakacyjny wyjazd w zawieszeniu, pod znakiem zapytania. Jeffa zapal wyjazdowy oslabl, ja wciaz czuje palaca potrzebe wyjechania na jakis czas, gdziekolwiek. moze przynajmniej wykorzystac bilet powrotny z Mexico City do Cancun....

W ramach oderwania sie od rzeczywistosci pojechalismy na gielde samochodowa do Meridy z naszym slodkim kolega Jaime. My, rozjejrzec sie na przyszlosc, bo auto nowe dla mnie trzeba kupic w listopadzie, a Jaime na powaznie.

Krotka to byla wizyta, noc w pieknym hoteliku Luz de Yucatan, kilka godzin gapienia sie na samochody i jazda na 2 auta w burzy z piorunami, wycieraczki nie nadazaly zgarniac wody....

jeff zdecydowal, ze i tak pojedzie odebrac dzisiaj swoje pozowlenie. pozwolenie na wyjazd w piatek do Peru, nie wiem jaki w tym sens, ale pojechal....
czy jest cos warte, na jakis inny kierunek nie wiemy....


jeffowi w zasadzie procz powietrza potrzebny jest kindle.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz