piątek, 19 września 2014

kucha

i masz babo placek, znowu boskie Tulum.
pozwolenie jeffa nie bylo gotowe na czas i w takiej sytuacji jeff nie chcial wyjechac, a ja bez jeffa no i jestesmy w domu.
o poranku w urzedzie pisma nie bylo, nie bylo go tez o 10tej i przybylo o 12, a lot o 12.20, wiec nawet sie na lotnisko juz nie fatygowalismy. bilety oczywiscie najtansze w promocji, bez ubezpieczenia i zwrotu kosztow.....trzeba sie z tym pogodzic, musiala byc jakas odgorna przyczyna.

wrocilismy do domu wciaz bez pozwolenia jeffa na wyjazd z kraju i obmyslamy czy i jakie jest wyjscie z tej sytuacji. wiadomka smutno nam ale po ostatnich wyfarzeniach juz strata tego lotu i doswiadczenia tak nie boli....

1 komentarz: