środa, 23 kwietnia 2014

swiateczne post alleluja


w Tulum juz po swietach, pranie rozwieszone, tym razem nie u nas. Od miesiecy mamy popsuta pralke, szosty zmysl jej wysiadl. Czekamy na czesci zamienne.

Swieta jako takie sa tutaj raczej skromne, ale za to podrozuje sie duzo. Tradycja kazdej zamozniejszej rodziny jest wyjechac i to najlepiej na plaze z cala rodzina. Wybrzeze Akumalu w szczegolnosci zalalo sie fala z DF czyli Mexico City. Turystow zagranicznych zdecydowanie mniej. Odbylo sie wszystko na luziku.
Na sniadaie wielkanocne bekon z jajkami na twardo i awokado a na kolacje swiateczna tacosy  al pastor czyli swninka z ananasem. Lany poniedzialek pod woda.

Teraz wszystko pustoszeje, wchodzimy w faze hibernacji. Na 2 miesiace zycie w Tulum zmienia swoj rytm, tranquilo......a ja za tydzien na wakacje. Tylko ta podroz samolotami mnie stresuje...czy aby czegos znowu nie przegapie, pomyle, zamieszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz