czwartek, 9 stycznia 2014

2014

z uwagi na to, ze siedze w domu, z komputerem na kolanach, za oknem zimno jak na nasze warunki i deszczowo, naczytalam sie co to sie powydarzala na swiecie w ostatnich dniach, pierwszych dobach roku....
pijany motorniczy w Lodzi zabil 3 osoby, bo sobie w pracy popijal zakupiona na zajezdni wodke....Demi Moora zatrzymana w Tulum w taxi bez papierow przez SINTRE, to ta organizacja, ktorej musialm zaplacic rok temu kare za wozenie pasazerow....w USA zima na maxa, nawet na Hawajach ponizej zera, to w sumie nie dziwne juz, ze nosimy z Jeffem skarpety w Mexiko.
Do tego wszystkiego wmiksowal sie jeszcze teledysk Nataszy Urbanskiej i nowo odnaleziona sztuka Mrozka..... niezly tygiel 2014 sie gotuje....

wyrywam regularnie kartki z kalendarza, juz dziewiata dzisiaj....od pierwszego leca diety....interesujaca lektura na tron, lead na dzis, dieta turbo...wolalabym turbo ozdrowienie, ale tego moj kalendarz nie przewiduje.
z uwagi, ze grafik nurkowy sie wypalnia i szybko musze wrocic do wody, wybralam sie do lekarza po cos mocniejszego...ale nie jak ten motorniczy z lodzi.....po lekarstwa prawdziwe.
i doktor jak uzdrowiciel badajacy aure zadal mi pytanie co slychac kobieto? a potem zaczal wypisywac recepte, zadnych ogledzin, zadnych zbednych pytan, wszystko bylo dla niego jasne. magia.
i dostalam recepte z lekarstwem tym samym, ktore mi przepisal na tegoryjca amerykanskiego, a potem raz jeszcze na ugryzienie swedzika jesiennego, a teraz na angine.  A zatem loratadina betametasona jest panaceum na wszystkie dolegliwosci. Zadne tam antybiotyki, szatan siedzi w alergiach. i w Meksyku walczy sie betametasona.
Opuscialam gabinet w oszolomieniu jak po jakim cudzie....jak tak mozna....po studiach.....fakt, ze wizyta u tego specjalisty kosztuje jedyne 35 pesos czyli niespelna 3 USD, ale wciaz....trzeba bylo kupic sobie 5 taco lepiej.

no i czekam az alergia minie......



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz