niedziela, 23 czerwca 2013

zen

katastrofy sa po to aby je przezywac a nie umierac. po 24 godzinnej samotni w domu, z ksiazka, filmem, poukladalo mi sie w roztargnionym czerepie. powoli wraca zen mysli. jakby bardziej uczesanych.
teraz tylko wspomnienie cioci stasi w podrozy co pomylila pociagi....i tyle. trzeba myslec pozytywnie o przyszlosci i szukac nowych ciekawych ofert lotow. walizka jeszcze z brzydzeniem porzucona zawadza przejscie, wkrotce ja rozpakuje.....

poniewaz ukonczylam niedawno czytanie Mistrza i Malgorzaty doszukuje sie tutaj diabelskiej inicjatywy...hehehe....bede szukac miotly zatem albo odkurzacza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz