wtorek, 29 maja 2012

wieczor w spodniach




ostatnie dni zaskakuja niespoptykanymi jak dla mnie dotad ulewami, ktore trwaja i trwaja, zdarza sie ze i caly dzien. tak bylo i w niedziele, na urodzinach Anny.
Anna, to ta co nam od 6 miesiecy robi www, swietna babka, wraz z Geraldo, przystojniakiem ze zdjec, pomimo sporej roznicy wzrostu, robia swoj nurkowy biznes. Apropos wzrostu.....Anna ma kolezanke, nie ma jej w dobrej pozie na zdjeciach, co siega kazdego sufitu, dziewczyna ma 197 cm wzrostu, co w kraju Majow, ktorzy ledwo odrywaja sie od ziemi, jest zjawiskiem. Ale mowi, ze tutaj wszyscy mowia WOW!!! Wielka jak posag, a w Europie, O BOZE! Biedna dziewczyna! Jest wyzsza od Jeffa, a to nie taka malo.
dla mnie wieczor Anny byl wyjatkowy, ubralam jeansy...pierwszy raz. bardziej antykomarowo niz z powodu temperatury, ale i tak onbizyla sie troszke po deszczach.

w Tulum zdrobilo sie bardzo spokojnie, to znaczy nie ma pracy za bardzo. sezon ogorkowy, malosolny. jeff nauczyl mnie kartowania jaskin i teraz mierzymy i azytumujemy wszystkie korytarze, odwiedzamy miejsca, w ktorych nie bylo nikogo dobre 10 lat, stad i mapa mocno nie aktualna albo wrecz nie istnieje. fajna zabawa, czuje sie znowu jak druhna w zastepie.
jeff zrobil to tylko dlatego, ze nie cierpi komputerow i przenoszenie zebranych danych zawsze sie komplikuje i wychdzi z tego kupa nie mapa, a ja nieco bardziej otwarta na nowe oprogramowanie, zakumalam juz program KOMPAS i rysujemy mapy w 3D.
powoli ogarnia mnie goraczka eksploracyjna.....


1 komentarz:

  1. pisałam przecie;) PIĘKNA! i absolutnie nie pijana;))) ściski! MOCNE!

    OdpowiedzUsuń