poniedziałek, 29 sierpnia 2011


oto moj automat. w kapieli, bez babelkow. raz na jakis czas trzeba wymienic to i owo. wiadomo, z jeffem serwis w domu. godzina mycia i podmiana zuzytych elementow i dziala jak nowy.

w raju tez trzeba chodzic do dentysty. zjadlam juz wielkie miodowe ciasteczko i ide do pana Alfredo.

2 komentarze:

  1. Hej, ale zmiana kolorystyczna. Przez chwilę poczułam się, jakbym zabłądziła ;) Juz myślałam, że pomyliłam adressy. Brązowy jest jednak bardziej "coco". Pasuje. Się nie odzywam zbyt często ;) ale widujemy się codziennie ; )Uściski, Gosio!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a dziekuje, wiem, ze kolory myla...ale wszystko sie nudzi...nawet bezchmurny niebieski.

    OdpowiedzUsuń