oto moj automat. w kapieli, bez babelkow. raz na jakis czas trzeba wymienic to i owo. wiadomo, z jeffem serwis w domu. godzina mycia i podmiana zuzytych elementow i dziala jak nowy.
w raju tez trzeba chodzic do dentysty. zjadlam juz wielkie miodowe ciasteczko i ide do pana Alfredo.
Hej, ale zmiana kolorystyczna. Przez chwilę poczułam się, jakbym zabłądziła ;) Juz myślałam, że pomyliłam adressy. Brązowy jest jednak bardziej "coco". Pasuje. Się nie odzywam zbyt często ;) ale widujemy się codziennie ; )Uściski, Gosio!!
OdpowiedzUsuńa dziekuje, wiem, ze kolory myla...ale wszystko sie nudzi...nawet bezchmurny niebieski.
OdpowiedzUsuń