wtorek, 30 sierpnia 2011

refleksja nad Alfredo

pan Alfredo to namilszy dentysta na swiecie. czarujacy, perfekcjonista i delikatny jakby operowal piorkiem. Zrobil mi kilka zdjec, wytlumaczyl wszystko, znieczulil i zadzialal. w miedzyczasie wlaczyl telewizorek i nie zanudzal rozmowa jak to niektorzy w uslugach pracujacy.....nie poznalam historii jego zycia.
tak mi sie spodobal, ze umowilismy sie na srode raz jeszcze.
tym samym przerobilam rozmowki hiszpanskie pt. u dentysty. mialam juz w szpitalu, w sadzie, na Policji i wiadomo w restauracji, hotelu, na dworcu....... jakos idzie do przodu.
szykuje sie do zakupu biletu na 13 wrzesnia, idealnie bo wtorek czyli wtedy kiedy Cremin moze mnie bez problemu odebrac z lotniska. Wtorki to dni na zalatwianie spraw w miescie.
zawsze piszac robie ten sam blad.....wszytskie zamiast wszystkie. czasmi go wylapuje i poprawiam, ale chyba nie udalo mi sie bezblednie napisac tego wyrazu (dotyczy to tylko klepania z komputera). Czy to jest jakas choroba? literki dwie sie przestawiaja, nawet nie sa blisko siebie na klawiaturze, musi byc jakas mozgowa glebsza przyczyna.

a i jeszcze co do koloru bloga.....znudzil sie niebieski, chcialam cos odswiezyc, nie bardzo umiem zagrzebac w html'u wiec z dostepnych szablonow blogspotowych wybralam ten. nie wylaczajcie wiec strony, czytac dalej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz