niedziela, 28 sierpnia 2011

bylismy wczoraj w Actun Ha. W nowej czesci downstreamowej. Powiedzialabym, ze waskie to miejsce bylo, najwiekszy problem z restrykcjami jak dotad. Jeff testuje mnie, zeby przed wyjazdem zabrac mnie na eksploracje. to tak jak archeolog na wykopaliska, po naszemu, ludzkiemu. frajda i zaszczyt.
wyprobowalam tez inne, duzo mniejsze skrzydlo.......spora roznica w obsludze podwodnej. chyba takie idealne dla mnie wypornosciowo. dobrze jest probowac nowy sprzet, zaden opis techniczny i recenzja nie oddaje poczucia uzytkownika uzytkujacego go w tym samym czasie. i nie ma w tym zadnego nadasu sprzeciarskiego, to troszke jak z samochodem, chodzi o komfort, a wiadomo ze wszystkie typy dojada.

jest dosyc szalony pomysl na kolejne 3 dni. Jeff pomaga w organizacji obsluzenia ekipy telewizyjnej z Blue Planet, chca krecic zdjecia w cenotach. Maja tone sprzetu i potrzebuja wsparcia do dzwigania i nurkowania. Czy traktowac to jako rodzaj komercji? Dobrze sie bedzie temu przygladac, bo fizycznie chyba nie dam rady zdzialac duzo. Dla mnie to swoiste pierwsze spotkanie z dwoma dobrze mi znanymi branzami, fotonurek.

zastanawia mnie zasada dzielenia sie powietrzem pod woda. w jaskiniach nastepuje to dopiero po calkowitym wydmuchaniu butli. w wodach odtwartych nie dajemy innym poczuc braku powietrza we wlasnej butli, ale moze przez to wolniej sie oduczaja tego brzydkiego nawyku. Kontrola zuzycia powietrza w jaskiniach jest chyba rzecza bardziej wazna niz w morzu. A jednak to nie ona jest najczestszym powodem fatalnosci.  Mowi sie o glebokosci i jej przeoczeniu, zgubieniu linii i dopiero wowczas konsekwencji zlamania zasady 1/3 gazu. Pisze o tym, bo ostatnio dopelnilam formalnosci i napisalam egzamin jaskiniowy, Jeff mi przypominal od miesiaca. Jedno pytanie bylo niesprawiedliwe, egoistyczne, zastanowilo mnie i odpowiedzialam bardziej altruistycznie. Dotyczylo wlasnie dzielenia sie gazem w jaskinii.

To moje ostatnie dni na Jukatanie......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz