niedziela, 20 lutego 2011

zamieniam Mujeres na Corteza

Z uwagi na szybki odwrot z zachodniego wybrzeza naplynela wielka radosc i wewnetrzne szczescie, ze cos nowego, wspanialego przede mna. Zakupilam juz bilet, w superpromocji lece 13 marca. maja mnie odebrac na lotnisku, jakze milo, oby nie bylo jak z Brenda w Coco w Kostartce. Nie czekala.

Dzisiaj bylam na wycieczce snurkowej z nurkami. Ojacie, jak oni nurkuja. Nie poprosili mnie o pomoc, wiec jeden instruktor z 9 nurkami, w tym 5 studentow, 2 paniki, jeden zawrocil....cyrk. Patrzylam na to z politowaniem, amatorzy na maxa. Ale moja pomoc kosztuje wiec wola sami, po partyzancku dopoki sie cos nie stanie i zaczna myslec, ze nurkowanie to biznes inny niz sprzedawanie kartofli.
Przygladalam sie tylko, cieszylam sie ostatnimi dniami w wodzie, freediving, wolnosc.
Potem poszlam na pyszny lunch z Ernim, ktory jutro wraca do Stanow.
Zakupilam bilet i czekam na info od Pablo w sprawie kursu jaskiniowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz