poniedziałek, 21 lutego 2011

swinka nie morska

Od jakis kilku dniu, dobrych kilku, drapie mnie z przerwami po gardle cos i z nosa wycieka jak sie pochyle. A dzisiaj Vera, nasza wspolpracownica, oswiadczyla, ze nosi virus swinki w sobie. Mammamija, mam nadzieje, ze to nie ona mnie dreczy, swinki w zyciu nie mialam, nawet morskiej w akwarium.
Jutro zaczynam kurs z piekna Szwedka (klasyczna ABBA), potrzeba mi pelnia sil i zdrowia. Zaklecia jakies i duzo cytryny!
Mam nadzieje, ze to tylko przejsciowe po wczorajszym szalonym snurkowaniu, gdzie fale mnie oblewaly i wiatr mrozil na przemoczonej lodce. Dzisiaj wygrzewalam sie na plazy bez wiekszego moczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz