niedziela, 5 września 2010

totalmente gratis

Teraz żeby korzystać z internetu idę do supermarketu, na stoisko warzywne. Tam jest wifi totalmente gratis:) jakie to warzywo?
W domu nie da rady, ale już nie prosimy o reset rootera. Wyjeżdżamy więc nie ma różnicy za wielkiej.
Wyjęłam z za szafy torbę podróżną. Ciut pognita, jak wszystko w szafie. Zrobiłam ostatnie pranie aby pozbyć się kostarykańskiej pleśni i nie przenosić bakterii do innego kraju. Staram się pokompresować rzeczy, ale nie da się. Mierda! Zapomniałam przekazać Roksanie parę płetw, która już mi nie potrzebna bo mam inne i teraz mam problem co wyrzucić z bagażu aby zamki się zamknęły. Teraz jeszcze nie problem, bo wszytsko zostawiam w Coco i do Nikaragui jadę z małą torbą, ale później już trzeba mocno pomyśleć co się w życiu liczy bardziej....czy proszek do prania czy plaster czy książki o nurkowaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz