wtorek, 13 lipca 2010


SHARKWATER

Dzisiaj zaczęłam normalne pracowe obowiązki. Jak przystało na instruktora. Zamiatałam podłogę. Aż mi się pęcherz na ręce pojawił. Niewygodne szczotka. Nie pasuje księżniczce. Pomogłam też zapakować sprzęt na łódkę, przyniosłam kawę z cukierni dla wszystkich. Bez nurkowania dzisiaj.

Moja nowa lokatorka, Barbara z Niemiec jest bardzo młoda ale sympatyczne. Cieszyła się, że miała posprzątane, choć dziwny zapaszek pokoju wciąż jeszcze krąży. Nie chcę wnikać co tam się rozlało. Nie znam tego smrodku.

A teraz kilka faktów o Coco. Płyn do mycia naczyń jest pastą w puszcze, pachniuch fajny, chyba bardziej eko. Coco to królestwo hamaków o każdym rozmiarze i kolorze. Wszystkie sklepiki są dobrze zaopatrzone, jest w czym przebierać. Maskotka narodowa to małpka rzecz jasna. Na awokado mówi się aguacate. Na plaży piasek jest prawie czarny. Chłopcy maja ciemną skórę i białe ząbki, nie palą papierosów i mają atletyczna budowę.

ps/ obejrzyjcie dokument SHARKWATER

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz