środa, 7 listopada 2018

po wakacjach


i już po. 27 dni to długo i od domu daleko. czuję się jak po podróży dookoła świata, tyle miejsc, tak różnych, góry, morze, wulkany, zimno, ciepło, deszczowo, słonecznie. Meksyk w 100%
nie było warunków i natchnienia, nie cierpie pisać z telefonu, na relacje na żywo. ale już wracam powoli do "rutyny" i trybiki się obracają, będzie więc wiecej postów.

odwiedziłam stany Chihuahua, Sinaloa, Baja California Sur, Jalisco, Michoacan. Każdy inny, kolorowy, smaczny, pachący. Było kilka miast ale generalnie przyroda i odludzia. W wiekszości samotnie i tak jednak jest najlepiej, potem jak już w większej grupie za dużo gadaniny i kompromisów.

teraz już pora na wylądowanie. dziś już w wodzie, otwarcie sezonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz