Nie nalepsze chwile dla amatorów morskich kapieli. Wybrzeże Riviera Maja zainfekowane jest po uszy wodorostami. Nie ma jak wejść do wody i jak już to spory kawałek trzeba przepłynąć aby dopaśc turkusową warstwę.
Uciekłam z Tulum na kilka dni do wioski Punta Allen. Przyjemna odmiana. życie w PA bardzo przypomina mi czasy Cabo Pulmo. Wszystko jest powolne, ma swój rytm i bardzo ciasno i hermetycznie socjalnie. Na stałe w Puna Allen mieszka ok 600 osób, w tym kilkunastu zagranicznych. Mika, moja poprzednia współlokatorka wyprowadziła się tam w marcu. Urocze miejsce na emaryturę. Czyli mam już drugie po Cabo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz