niedziela, 25 marca 2018

nadrabiam

i mamy juz wiosne w Meksyku tzn. poczatek lata.
a tymczasem wiele sie wydarzylo w kalendarzu, odwiedziny, znajomi, okazje. bylam troszke turysta.
koniec lutego.
2 tygodnie z siostra, niespodzianka. decyzja 24 godzinna. troszke mialam duzo pracy ale udalo sie kilka wspolnych dni i wieczorow.


w marcu zaczelo sie od niesamowitego spektaktu Joya i Cirque de Solei. Zaparlo mi dech na godzine. Namowily mnie dziewczyny tzn. Mara i Inga.  Bardzo im za to dziekuje. To nie byl cyrk, to teatr z artystami z plasteliny.  skaczace malpki przysiegam. niemozliwe.

potem udalo sie poplywac na SUP po lagunie Yalku. Nogi wymeczone.


Inga, znajoma z Baja, namowila mnie tez na wycieczke na Holbox. A wlasciwie to ja ja namowilam. camping na plazy, piekne widoki.


a na zakonczenie spwktakl swietlny w Chichen Itza. Rownonoc wiosenna jest dniem wyjatkowym. na piramidzie Kukulkan kladzie sie switalo jak schodzacy waz. 7 tysiecy odwiedzajacych ale dobry to byl dzien. na deser zostalismy na nocne show. i to byl prawdziwy highlight. piramidy w kolorach i noca plus pokaz mitologii wyswietlany na piramidzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz