poniedziałek, 23 maja 2016

piekne dwa dni nurkowe w jaskini kachkalak, psiakom tez sie tam bardzo podoba, biegaja sobie po lesie i wody do picia i plywania maja po uszy.
w miedzyczasie poskladalam szybko puzzle 500 elementow, Jeff sie obrazil, ze na niego nie poczekalam, jak z dzieckiem. ale nic to, mam jeszcze 3 nowe pudelka, poczekam na niego jak tak bardzo mu zalezy. tradycyjnie po dolozeniu ostatniego kawalka nie moglam sie wyprostowac, plecy zesztywnialy na maksa, musialam zrobilc kolyske dla balansu. ufff, ukladanie puzzli na bank wiarze sie z choroba koscca, heheh. na szczescie te byly tylko kilku godzinne.

niemilosierne cieplo za oknem nieco sie chmurzy, powiewa nawet wiaterek, da sie zyc. a zatem powinno troszke popadac lada dzien. do tego czasu podlewam rosliny dwa razy dziennie. nasionka pomidorow wystrzelily w gore, bede miala ponad 20 roslinek. hu hu!!! male zolte i czerwone pomidorki coctailowe. uwielbiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz