dzisiaj bylo na pol sucho. jaskinia dos tigres to nic nowego, bylismy tam w zeszlym roku, teraz pora dokonczyc kartwoanie ostatniego odcinka. z tego co dzisiaj podgladnelismy, jaskinia niestesty sie konczy. podobnie jak blizniacza altar tigre rozpina sie z polnocnego-wschodu na poludniowy-zachod. aby zakonczyc ten odcinek potrzebne bedzie nam kilka dni. ja w tym zespole gram na instrumentach, laser, kompas i inklinometr, Jim rysuje. w tym roku maly upgrade, mam nowy kask (prezent od Jima) i swoja latarke do kasku.
jak zawsze pieknie jest poszwedac sie po lesie, posluchac ptakow i pogapic sie na sciekajace krople z sufitu. krople, ktore wydaja sie nigdy nie spadac, wygladaja jak szklane kulki, gestnieja w oczach. magiczne sa.
jeff w tym czasie mial naziemne zadania, kupic auto. po tygodniu udalo sie przetransferowac amerykanskie dolary do meksykanskiego banku, ale w miedzyczasie sprzedawca znalzl nowego kupca i auta dzisiaj juz nie bylo.... to chyba lepiej, tak trzeba myslec. znajdziemy innego furgona. moze bedzie lepsza okazja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz