niedziela, 21 lutego 2016

holbox advenczer

czas na posumowanie tygodnia na pracach naukowych w lagunie Holbox.
zaczelo sie pod gore. wyjechalismy z Tulum o 7 z haczkiem zamiast o planowanej 4-5. A z wiedzy mapowiej wynikalo, ze czeka nas 3 godziny drogi przez lasy tak geste i cierajace sie o auto jak labirynt zywoplotowy. nastawilam googles map i gps'a w komorce i ruszylismy.
Pierwsza czesc drogi wydawala sie gladka i wdobrym kierunku, potem skrecilismy w coraz to wieksze ciemnosci i tak po 3 godzinach dojechalismy do celu, Chiquila. chwila konsternacji i wtedy okazalo sie, ze to nie ta Chiquila, ze jestesmy wciaz na jukatania, zamiast w stanie Quintana Roo... a zatem mamy do nadrobienia jakies 80 km..... auto zaladowane na maxa, wiec jedziemy wolniutko. dojechalismy do wlasciwej Chiquili tuz po polnocy. Potem okazalo sie, z jest nowa autostrada i ten sam odcinek pokonalismy 2 dni pozniej w niespelna 2,5 godziny.......

ekipa naukowcow to mix USA i Izraeala. bardzo mili, sympatycznie i kolezenscy Ci Zydzi byli. projet holbox laguna to czesc projektu costa escondida, ktorego zadaniem jest rekonstrukcja siedziby Majow Vista Alegre i odtworzenie oryginalnej linii brzegowej sprzed 2000 lat. NAsze prace skupione byly bardziej na geologii terenu, a pobrane rdzenia maja sluzyc zbadaniu zmian klimatycznych w regionie.

pierwszy dzien to przygotowanie, projket jak i co i zakupy. kolejne 4 dni juz w wodzie z wielkim ciezkim mlotem pneumatycznym. Beverly i ja pracowalysmy pod woda, Jeff, Roy i Oded na lodzi (kot musial wyciagnac to cos, a nie bylo latwo wiec sila miesci potrzebna byla).

wbijalismy 2,5 stalowe rurki, potem trzeba je bylo zatkac od gory i dolu i wyciagnac na lodz w pozycji pionowej. pozniej rozpruwa sie rdzenie i wyciaga probki. zrobilismy takich rdzeni 10, pierwszy zgubil sie w wodzie w chwili wyciagania. a poniewaz widocznosc byla zerowa nie udalo nam sie go juz odnalezc. potem juz pilnowalam zawziecie kazdego nastepnego....








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz