poniedziałek, 25 stycznia 2016

czeski raj czy czeski film?

i ukonczylismy dwa turnusy Czechow, nie najlepsze doswiadczenie z organizatorem i chyba nie wrozy to wielkiej wspolpracy w przyszlosci.  nikt nie jest do konca rady...
sama ekipa bardzo sympatyczna, 24 osoby w sumie z jednym malym wyjatkiem, instruktora nurkowego na wakacjach. klasyczny przypadek dupka, ktory pozjadal wszystkie rozumy i marzy mu sie ekstremalne nurkowanie. mialczal kazdego dnis, za nurkowania za plytkie, za latwe a w morzu (27) za zimno i nie ma co ogladac. a jak nigdy nurkowania morkskie odbyly sie w idealnych pogodowych warunkach. na morzu nie bylo zadnej fali, a wiatr z polnocy poza tym, ze przynosi chlod o pranku i zmroku to przyniosl najlepsza niespotykalna widocznosc wody. ale i tak to bylo za malo dla Dalibora.....uff, organizator wysmarowal maila podsumowujacego, o ktorym az szkoda gadac.... ziarno prawdy tam siedzi ale cala reszta to jakies zapiski zboczenca.

wczoraj rano bylo potwornie zimno...12 stopni. dla mnie najzimniejszy dzien tutaj, dla Jeffa tez. organizm sie rozregulowal i zachorowalam nieco. mam nadzieje, ze szybko odpusci,. mam w zanadrzu kilka dni wolnego, ale wolalabym spedzic je pod ziemia niz w lozku z paczka chusteczek.

tymczasem jeff zajal sie budowaniem pakamery z tylu na swoje narzedzia i maszyny. to juz bylby nasz ostatni projekcik w nowym miejscu. dzieki temu ogrod sie moze bardziej upozadkuje... poki co mamy balaganik.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz