W piatek byla prawdziwa przygoda. W zwiazku ze zblizajaca sie impreza national geographic pojechalismy do Meridy na rozpoznanie terenu. Do nieznanego nam miejsca, gdzie za 2 tygodnie bedziemy nurkowali z milionerami z Nat Geo, (tak sponsorami a nie badaczami).
dziura w jungli o wdziecznej nazwie Dziura Tarantuli czyli Chihuo Hol. Zjazd na linach 12 metrow w dol a tam otwiera sie wielka kopula i zwisajace liany jak na filmie Indiana Jones. Nie bylo jak fotografowac moim mini aparatem....dopiero po wygrzebaniu sie.
Piekny nurek, czaszki, kosci, dzbany..... fascynujece miejsce. Wracamy tam 8 listopada.
dziura w jungli o wdziecznej nazwie Dziura Tarantuli czyli Chihuo Hol. Zjazd na linach 12 metrow w dol a tam otwiera sie wielka kopula i zwisajace liany jak na filmie Indiana Jones. Nie bylo jak fotografowac moim mini aparatem....dopiero po wygrzebaniu sie.
Piekny nurek, czaszki, kosci, dzbany..... fascynujece miejsce. Wracamy tam 8 listopada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz