sobota, 5 września 2015

wczoraj rozpoczelismy sezon grillowy nowego grilla i ogrodu. pysznie bylo. byly zeberka w texanskim rubie, byly porobello w serem, papryki i szczypiorki zapikane, duzo wina i wody, bo na dworze wyjatkowo parno  i duszno.
ten wieczorek byl jeszcze skromny, wlasciwie dla studenta jeffa na zaknonczenie, ale juz mozemy smialo szykowac wieksza impreze otwarcia dla znajomych. potrzeba tylko jakis wielki stol skonstruowac.

ostatni tak goracow nocy, ze spimy na dworze na hamaku. ale nad ranem kiedy muchy zczynaja oblatywac swieze psie kupy i juz nei jest tak przyjemnie, trzeba sie chowac. i tak to jest w tropikach, albo pada albo za goraco albo muchy albo komary.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz