wtorek, 2 września 2014

zdrovie

jak mawial Wergiliusz najwiekszym bogactwem czlowieka jest zdrovie.
I jak ktos pozniej podsumowal trafnie,ze piersza polowe zycia marnujemy zdrovia dla pieniedzy ,a druga pieniadze dla zdrovia.

U mnie od dawne zaszczepil sie pierwiastek samokontroli i obserwacji uwaznej organizmu. przez lata udalo mi sie wypracowac forme odzywiania a nie pozerania. jem co zdrove a potem co smaczne.  praktyke ta trzeba jednak nieustannie stymulowac. latwo o niej zapomniec, latwo sie zatracic. i choc zdarzaja mi sie okresy full glutowe i nie ma na to usprawiedliwienia, czyte lenistwo i latwiejsza dostepnosc glutowego jedzenia,  co do zasady jednak staram sie jak moge byc asertywnym bezglutenowcem.

po ostatniej lekturze Williama Davisa Brzuch pszeniczny wiele kwestii stalo sie jasnych.  wszystko pasuje jak w zegarku i rozpiera mie potezna potrzeba podzielenia sie ta wiedza i nauka z wszystkimi, ktorzy cierpia z powodu kilku extra kilogramow , cukrzycy, miazdzycy, astmy etd...lista jest obszerna.
osobiscie odkrylam wrazliwosc na gluten pszeniczny ciut za pozno.....po 2 tygodniowej diecie pszenicznej hahaha. co za fantastyczna droga odzywiania to byla. zafundowalam ja sobie jakies 8-10 lat temu. miala oczyscic organizm, ktory z jakis powodow dawal znaki, ze cos mu szkodzi. teraz juz wiem co mu szkodzi, pszenica....

siegajac pamiecia wstecz przypominam sobie pierwsze zalamanie zdrovotne na drugim roku studiow. bole brzucha, biegunka i wysypka na ciele. zaden lekarz nie byl w stanie podac przyczyny. wykonalam szerg badan, w tym wlew kontrastowy jelita i poza tym, ze flaczki wyszly na zdjeciu kiepsko, bo malo pofaldowane to poza tym nic wiecj sie nie urodzilo.
wyniki krwi, szczegolnie OB, byly rowniez kiepskie. nikt nie znalazl przyczyny naglego zlego samopoczucia. potem wszystko ustalo ale jakby zaczal sie pojawiac coraz to wiekszy problem z cera...i tak to sie juz ciagnelo latami.....od okresow potwornego barku kontroli nad tym co na buzi to stanow lepszych w oparciu o najnowsze kosmetyki i masci, warstwami nakladane kazdej nocy.

teraz wiem co to bylo, poczatek nietolerancji pszenicy. bezglutenowcem mozna stac sie w kazdej chwili, nadwrazliwosc przechodzi w kodzie genetycznym i raz zapodoana zostaje do konca zycia. tak wiec najprawdopodobniej mama i babcia tez to mialy ale nigdy nie polaczyly dwoch koncow, dlaczego kanapeczka z bialym serem na sniadanie, pierozki i makaron na obiad, a tosciki na kolacje powoduje cukrzyce....

u mnie, po wielu latach, nie do konca pamietam juz gdzie i jak, ale chyba w jakims magicznym gabinecie na Sepolnie, pan wykonujac testy alergii pokarmowych zasugerowal, ze pszenica jest nie dla mnie.

potem gdzies cos doczytalam i ustalilam diagnoze, ze nie dla mnie gluten. odstawienia go spowodowalo natychmiastowa poprawe stanu skory a jakiekolwiek powrocenie do diety glutowej wiarze sie z burczacym brzuchem, skretami kiszek, gazami nieprzyzwoitymi i oczywiscie pryszczami na pszenicznej pelnej buzi.
juz wiec nie wiem ile lat to trwa, unikanie gluta, ale dobrze jest.

cdn...ide do dentysty.


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz