piątek, 13 czerwca 2014

trzynastego w piatek, nie taki straszny. a do tego jakis wspanialy miodowy ksiezyc w pelni sie maluje.
rano odebralam moje upragnione FM, forma migratoria czyli coroczne pozwolenie na pobyt i prace w mechiko. i tak wazne jest do listopada, a potem od nowa cala zamieszanina. ale JEST!

powoli tez wlacza mi sie swedzik podrozny i namawiam Jeffa bysmy jesienia pojechali wspinac sie na Machu Picchu. Zobaczymy czy plan sie uda, ale zawsze lubie miec plan podrozy. Sprawdzam jaki i co. Z pozoru niby nic ale bilety na Inka Trail wyprzedane na najblizesz 4 miesiace.

a popo zupa rybna, ulubiona moja i Jeffa i ladies night czyli kilka drinkow z kolezankami.

2 komentarze: