Czas
na male podsumowanie. Zacznijmy od radia I jego cowboyskiego nadawania. Jedyna
odbierajaca stacja w calej chyba kanadzie to country station 100,7, uff sitce
by sie oberwalo za wypuszczanie w eter takich kawalkow. Wiekszosc piosenek ma prosty tekst wiec
zrozumiec mozna wszystko, I jakie one sercowe, jaka romantyczna jest dusza
kowboja a jakie wyuzdane I nienasycone sa ich dziewczyny.
Piosenki
sa rozne, graja je w kolko I na okraglo np. Ona kocha moj niebieski traktor…..
dlaczego nie przyparles mnie do scisany I nie pocalowales…..ona ma fajne cycki
ale ja wole piwo…moge cie zabrac wszedzie moim napedem na cztery
kola…itd……ojacie, a teraz leci ona mysli, ze moj traktor jest sexy I ja
kreci…..cholera, co oni maja w glowach za sieczke.
Nie
mniej jednak slucham rano I w czasie obiadu radia, pogody , informacji gdzie
pozar a gdzie rowerzysta zginal na szlaku, I konkursy I wygrane I ten radiowy
kanadyjski accent z maniera, gdzie wszystko jest awesome I fantastic. Skora
cierpnie.
A
teraz o jedzeniu. Europa jednak nie ma
sobie rownych w przekroju I wyborze. Tutaj wybor jest ograniczony a smaki
okrojone, skoncentrowane wszystko wokol cukru. Wszystko trzeba poslodzic,
inaczej sie nie sprzeda. I tak chleb, kazdy, musi byc slodkawy, dominuje
tostowa wata, za ktora trzeba zaplacic 2 dolary . 60% pelnego ziarna……extra!
Ser
zolty to taki twardszy topiony, na szczescie juz nie taki slodki, ale wciaz ma
jakas nutke cukierkowa. Maslo orzechowe jest dobre, szczegolnie to z drobinkami
orzechow, no I ku zaskoczeniu wielkiemu wszedzie sa kabanosy zwane pepperoni
sticks. Smakowe.
Mieso
miejscowe bez smaku wielkiego, wedliny nie istnieja praktycznie, to jakas
nisza, plasterki lanszmitu mozna kupic jednak, nie probowalam….nie wygladaly
zachecajaco. Sa oczywiescie produkty delikatesowe, ale tam ceny zaczynaja si od
10 dolarow.
No I
kawa, kazdy o kazdej porze musi pic kawe…..drive thru jest wszedzie, kazdy
popija. Kazdy sie lansuje z kubkiem najlepszej sieci Tim Hourtons…dobra jest
trzeba przyznac. Caly dzien trzeba cos popijac, I kawa jest napojem
ogolnokrajowym, a jak nie kawa to Cola. Zatem wybor ziarna jest spory I calkiem
dobry. Tego w meksyku z pewnoscia brakuje.
A
sami kanadyjczycy, trudno generalizowac, sporo tu klas spolecznych, ktore nic
ze soba wspolnego nie maja. Sporo azjatow, bo do japonskich wybrzezy nie tak
daleko z Vancouver. A oni nie trudza sie uczeniem angielskiego wiec w
wiekszosci trudno tu uslyszec angielski, chyba ze wlaczysz radio. Yeeeah,
awesome!
Hindusi
z Penjabu, od 20 lat okupuje te tereny nie zdazyli sie jeszcze nauczyc…..a ich
dzieci sama nie wiem jak ale tez slabo mowia, co w szkole zatem sie wyklada?
Pendzabski? Hindusi wiec posluguja sie
tylko trybem rozkazujacym I tylko czasem terazniejszym, ulubiony alla present
continous. “MI pejing twenty tu dallar” “nol kolor nol piking” “nol bruzing
apels” hehehe, nie dziwie sie juz wcale dlaczego meksykanscy pracownicy nie
mowia po angielsku, trudno sie nauczyc od sikha z penjabu. Sama sie juz
cofnelam otoczona tym dialektem. Teraz jednak bardziej po hiszpansku operuje.
Fajne
sa lumpeksy, wpadlismy do jednego w
drodze na polnmoc gdzie zakupilam sobie ratujaca mi skore fajowa bluze podszyta
futerkiem (sztucznym misiem), oj jaki to byl wspanialy zakup. Nie mialam za
duzo czasu na dokladne splondrowanie towaru, czas gonil, ale cuda na patyku tam
byly I ceny dobre, stroje na Haloween teraz kroluja, bo to swieto wagi Bozego
Narodzenia.
Fajne
maja fury tutaj, szczegolnie te retro. W BC panuje moda na auta z lat 50 I
starsze. Kazdy farmer musi miec przynajmniej jedno na chodzie I kilka w
ogrodku. Sa pokazy, przejazdzki, fajne roczniki. Farmerzy lubia tez stare
traktory, bo jak wiemy one kreca dziewczyny. Stare maszyny rolnnicze stoja wiec
jako kwietniki przed domami. I to jest styl kowboja, nie kowbojki. Farmerzy raczej w kaloszach. A hindusi
obowiazkowo w spodniach od dresu, wszyscy jak jeden maz prawie to dresiarze,I
kobiety I mezczyzni I dzieci.
zwazylam
sie ostatnio na przemyslowej wadzew pakowarni, waze 115 funtow, w pelnym
rynsztunku, co daje jakies 53 kg. to chyba dobrze, bo patrzac w lustro wydawalo
mi sie, ze waze 45. Nie mnije jednak zbudowana jestem z miesi I kosci, no I
flakow wypelnionych glutenem co pecznieje I gazuje. Warstwa tluszczu wytopila sie do reszty,
siwych wlosow jeszcze nie mam, ale wiecej zmarszczek na pewno, ze stresu
kanadyjskiego. Wilgotne powietrze meksykanskie lepiej czyni skorze niz tutejsze zimno I ostre gorskie slonce. Ale
dowod musialm pokazac I tak w sklepie z alkoholem czy oby mam wiecj niz 25 lat.
No
dobra, tyle na dzisiaj, ide sie pakowac. Podjelam decyzje wyniesienia sie z
przyczepy, dosyc tego scautowania. Wynosze
sie do amigos, cieplo I wesolo bedzie, no I prysznic z goraca woda . same
wygdy! A bilet w reku, lece wieczorem 4 z Kelowny, czyli nie musze sie tluc
busem do Vancouveru, a cenowo to to samo co autobus nocny. Lece zatem z
przesiadkami licznymi ale wszystko pieknie zharmonizowane, tak, ze nie mam
wiecej niz 3 godziny pomiedzy lotami.
Kelowna-Vancouver-Toronto-Cancun juz teraz
wiem, ze 14 godzin bez posilkow, wiec musze zabrac kanapki, bo ich tez nie
mozna kupic w samolocie, znaczy sie mozna ale tylko placac karta kredytowa,
ktorej juz nie posiadam.ale lece na wieczor I bede sobie spala, najem sie w
domu, umowilam sie ze Sloane z Penticton, caouch surfingowa kolezanka, ze
wpadne tuz przed wyjazdem opowiedziec jej kilka historii o przygodach w BC
(British Columbia).
A i
na koniec podaje moj meksykanski numer dla wszystkich zainteresowanych, 052 to
kierunkowy na mekx, a potem 984 1295766. Nie wiem czy cos jeszcze pomiedzy, to
bardzo pokomplikowany system. Za kazda
przychodzaca rozmowe spoza tulum placi sie roaming. Tym samy za dzwonienie z
telefonu tulumskiego z innego miasta tez sie placi wielkie pieniadze…..jeszcze
sie nie polapalam jak to dziala. Brak w tym logiki europejskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz