stacja coco
o przygodach w Ameryce Środkowej
środa, 17 października 2012
i tak po wielu dlugich dniach i nocach survivalu na polnocu wrocilam do sadu Happiego... i spokojnie, bez nerwow juz, laduje jablucha do kosza.
napisze na brudno sobie dlugiego posta o tym jak to tam bylo. ufff, przygoda zycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz