poniedziałek, 27 lutego 2012

chan hol


ostatnie dni troszke pracowitsze, troche w morzu troche w cenotach. powoli wracam do formy.
od wczoraj moge stanac na podbicu stopy, na calej wciaz jeszcze nie. nieuzywane miesnie i sciegna ciagna i skurczaja sie zlosliwie przy chodzeniu i plywaniu. musze troche rehabilitacji wprowadzic.
dzisiaj jeff pokazal mi szkielet czlowieka, caly z czacha, lezy tam od epoki lodowcowej. mowil, zeby nikomu nie mowic ale wam chyba moge. nie wygadajcie tylko.....
na foto nasze ucieszone mordki po wizycie w chan holu.170 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz