niedziela, 6 listopada 2011

czasu nie mialam wyskrobac nic. ale wiesci dobre bardzo. moj aparat sie odnalazl, schowal sie w pudelku z platkami kuku. udawal, ze nie zyje przez 2 tygodnie. dran! cieszy mnie koniec tej historii!
duzo pracy, mialam milego studenta ostatnio, przylecial samolotem, nauczyciel akrobacji, kumpel szefa, dobry student. Przyjemnosc pracowac z ludzmi co czuja wode.



dni mijaja, popsula sie widocznosc w wodzie, ale naplynely nowe duze ryby. robi sie chlodniej w wodzie, 29, wieczory juz w dluzszym rekawie coraz czesciej, wiater wieje. bardzo mnie cieszy wizja wyjazdu niebawem. dzisiaj dzien wolny, jedziemy surfowac i male ognicho i patyczki na plazy. swiezy filet surowego tunczyka, doatalam jakies 3 kg i zajadam sie.
na foto moje pierwsze podejscia do deski.....kiedys tam w lipcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz