piątek, 19 sierpnia 2011

skonczylam wlasnie ksiazke od rodzicow pt. The Secret. Optymistyczna pozycja, ciekawe czy mama czytala...
Przy Roksanie chlone ksiazki, bo Roxi tak jak  w zeszlym roku na wakacjach wpada w szalenstwo czytania. Lezymy sobie wiec w cieniu palm i czytamy. Wyjatkowo dzisiaj w sloncu, bo na plazy nudystow opalalam biale polacie. teraz sa juz rozowe....nie beda tak razic jak jakis odblask w nocy na rowerze.
dzisiaj Jeff ma urodziny, ale poniewaz wszyscy duzo pracujemy ostatnio i jutro nurkowania tez nei bedzie hucznego party. Ja jutro i pojutrze koncze kurs advanced ze Szwedkami i Roksana, a Jeff ma grupe nurkowa z Rosji. Buraczana strasznie....
Przyjechali do Meksyku dawni znajomi, Olly i Steff, mieszkalismy i pracowalismy razem w Kostaryce. Jeszcze nie w Tulum ale lada dzien sie pojawia. Dobre to moze byc spotkanie. Szukaja pracy ale chyba nie bardzo moge im pomoc, bardziej jako DJowi niz nurkowi. W Tulum bez treningu jaskiniowego dostanie pracy jest wlasciwie niemozliwe. Sam papier instruktora za wiele nie znaczy. Ciekawi mnie tez jak bardzo sie zmienili pod wplywem licznych szamanskich praktyk w glag duszy, ktore odbyli w Guatemalii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz