sobota, 30 lipca 2011

zapomnialam podziekowac za wszystkie zyczenia, bylo ich niewyobrazalnie duzo, dzieki fejsbukowi, za prezenty, ksiazki itd..... bylo wino, Walesa, tequila i inne przysmaki. Ale najwiekszy prezent to chyba certyfikat nurka jaskiniowego, ktory przyszedl w pakiecie z instruktorem, z ktorym teraz spotykam sie codziennie. Strasznie sympatycznie i spontanicznie. Tym samym zaspakajam wszystkich ciekawych co do mojego watku milosnego, o ktory to dostaje co raz to nowe zapytania. Wysylam Jeffa na foto.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz