poniedziałek, 27 czerwca 2011








dzisiaj najlepszy set surfingowy. piekne fale, woda o idealnej temperaturze, stawalam juz duzo, oj jakie to piekne! Fotki z poranka, swieze, dzisiejsze.
zameczylam sie prawie na smierc jak pies gonczy, co biegnie biegnie i pada ze zmeczenia.
slona woda przefiltrowala mnie na wylot, chyba powoli dostaje sie do czaszki i wymywa tez mozg.

Pobodka o 5.30, w wodzie bylam przed 7. Wspaniele tak rano kiedy nie ma tlumow i wiatr nie meczy.
Jest piekielnie goraco, nie mozna wytrzymac na sloncu nawet kilku minut. mam wiec sombrero slomkowe, bo to juz nie wiosna a pelnia lato i chronic sie trzeba jak nalezy.
A teraz pedze na lotnisko po gosci.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz