niedziela, 1 maja 2011

zmiany








6 tygodni na pustyni z kaktusami. wieje dzisiaj na 20 wezlow. mam wolne, cala ekipa robi inwentaryzacje. Nasz manager jebniety Ricky (przepraszam za dosadnosc) ma szajbe na punkcie numerkow na sprzecie, kolejnosci, rownosci i okladania na miejsce......bedzie jak w katalogu. Niestety jego chec uporzadkowania zewnetrza nie ma nic wspolnego z porzadkiem w srodku, jest chaotycznym klamczuchem. Bardzo sie wszscy nie lubimy.
Dzisiaj tez zmiany w zespole, Sarah jako pierwsza rzucila prace, nadjechali juz nowi - para jeszcze nie wiem skad. Wiem tylko, ze sa, gdyz mam sie wyprowadzic z mjego pokoiku. Zamieszkam z Alyssa, oj moze zgrzytac potwornie, bede sie jednak starac.....Alyssa tez rzuca prace ale dopiero w czerwcu. Musimy to jakos wytrzymac.....hehehe.

mam w koncu czas zamiescic kilka fotosow....oto widok z naszej bazy, restauracji na pieterku. ten zolty to nasz dom, z parteru wskakuje na pietro z pieknym widokiem, ale z lokatorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz