piątek, 13 maja 2011






kolejne zachody. jakos tak z wieczora mi sie przypomina, ze aparat mam i trzeba cos pstryknac.
obiecuje, ze postaram sie o inny motyw.
Dzisiaj wielkie przyjecie urodzinowe bogatej mamy Josha. beda tancerki ogniste i bar otwart dla wszystkich. jutro tez zapowioada sie niewiele do roboty, wyjatkowo zadnych rezerwacji.
Rozpoczelam poszukiwania przelotow na lipiec. Plan jest taki aby zostac tutaj do konca czerwca, potem do Tulum i we wrzesniu wrocic do Cabo Pulmo.
Z uwagi na jakies niedpoatrzenia czy przeoczenia nie zostalam jeszcze obciazona kosztami pozwolenia na prace i wizy, a co za tym idzie mam 500 dolarow wiecej w kieszeni i obowiazek wyjechania z kraju przed uplywem 180 dni, wiec na poczatku lipca pojade za granice. Sa 3 opcje, belize, kuba albo kanada. Rozwazam wszytskie za i przeciw.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz