poniedziałek, 21 marca 2011

tydzien

pierwszy tydzien juz za mna. ocena bardzo dobra.
widocznosc sie polepszyla, temperatura wody wciaz zbyt niska. ale powoli staje sie morsem.
dzisiaj rano ogladalam uchatki, po poludniu uchatki, rekiny i turlajace sie humpbaki. Qrcze fajne miejsce. tak blisko NATURY jeszcze nie bylam. Juz sie nie boje podplywac blisko blisko do foczek.
Park Narodowy Cabo Pulmo jest praktycznie nietkniety przez czlowieka, nie wolno nawet kotwicy zarzucic. Z tego tez powodu lodki musimy wpychac i wyciagac z wody na lawecie 2 razy dziennie albo i 4 jak mamy 4 nurkowania dziennie. meczaca to operacja i wymaga uzycia zarowno glowy jak i miesni. Moze uda mi sie nakrecic filmik wkrotce, gdyz zamierzam kupic na dniach aparat (malutki taki) aby dokumentowac rzeczywistosc i piekno z jakim obcuje. Tak, tak, to czyste i urzekajace krajobrazy, ktore chcialabym uwiecznic na fotografiach.
Wczoraj mielismy male party, sporo ludzi w centrum z okazji tzw. spring break w Stanach. Mamy cala grupe nastolatkow i mlodzikow. Z mlodymi sie nie zintegrowalam, ale bardzo mila grupka Hiszpanek z nami nurkowala i wieczorem razem opijalismy postep w hiszpanskim. haha, a tak, moj jezyk idzie do przodu preznym krokiem, bo tutaj staff nie mowi po hiszpansku i ja mam zawsze fuche obslugiwania miejscowych i Hiszpanow. fajsko! Ucze sie wiec pilnie i powoli ma to juz zarys normalnej konwersacji.
Sciskam wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny, to chyba byl zawsze dzien wagarowicza.
ADIOS!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz