wtorek, 21 grudnia 2010

i dojechaly slodkosci, paczki, chorizo, zoladkowa, gumy i czekoladowe dolary......zyczena w kopercie z lezka w oku i wiele radosi z tym zwiazanych. zajadamy wszystko po koleji jak idzie, szynka z czekolada, zurek z torebki....
bardzo milo sie zrobilo. rodzice Pablo bladzi jak trupy w porownaniu z lokalnym odcieniem, ale maja kilka dni za nabranie zlotawego odcienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz