sobota, 13 listopada 2010

cztery pory roku

Ostatnie dni na Karaibach zaskakują turystów. Jak to, że pada!
Wiatr się znowu poderwał, wczoraj jeszcze wycisneliśmy 2 ostatnie nurki, ale dzisiaj pas.
Poza tym wczoraj ruszyliśmy się na piatkową imprezę w Reggee Palace, tłumnie było, potańczylismy trochę, ale więcej było gapienia się. Jak te czarne ciała się ruszają, właściwie to był to swoisty popis kto lepiej kręci biodrami. Pobito wszelkie rekordy mojej skali. Ufff, aż parno i gorąco się robiło. Zabraliśmy nurka Szwajcara ze sobą, trochę sztywny, ale za to przyjechał z butelką dobrego rumu.

Pod wodą znalazłam mój mały ołtarzyk z dredzikiem i muszelkami. Dredzik wygląda jak rafa koralowa, dobrze mu tam. Ciekawe czy urośnie.
Dzisiaj słonecznie ale wietrznie, za wietrznie na łódkę. Czekamy.

Zrobiłam 3 gołąbki, były najlepsze. Chyba chodzi o wprawę, jak w pierogach. Hehehe....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz