czwartek, 24 czerwca 2010

szarki


Wczorajszy dzień nieco kiepski, męczył mnie ogromny ból głowy.Chyba upał, zmiana czasu i słaby wentylator w pokoju gdzie śpię. Do końca miesiąca pomieszkuje w aneksie jadalno-kuchennym z trzema Anglikami. Potem Laura przenosi się, a ja zajmuję jej pokój. Dobre miejsce, z basenem, 3 minuty od pracy.
Dzisiaj rajska pogoda i wiele atrakcji pod wodą. Wpłynęliśmy w grupę white tip shark, 6 sztuk koło 2 m. Potem 12 mant, a właściwie eagle rays. Nie zanim się na polskich nazwach, więc proszę sobie potłumaczyć. Woda jest upalna, 28-29 stopni. Słońce piecze potwornie. Spiekła mi się skóra mimo filtra 50.
Krajobraz wybrzeża jest wspaniały, czarna wulkaniczna plaża, wzgórza zielone i mnóstwo wysepek z mikro ekosystemami. Po zatoce pływają pelikany, których tutaj najwięcej. ceny w sklepach wysokie, znacznie wyższe niż przypuszczałam, ale za to można kupić wszystko i pieczywo kukurydziane i sok z noni i świeże ananasy, awokado i mango.

Od jutra ciężka praca, zaczynamy kurs. 9 dni walki o życie, hehehe....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz