środa, 30 czerwca 2010

dzień sześć


Wczoraj odbyło się małe party w naszym domu. Postanowiliśmy troszkę poluzować w jeden wieczór. Ja akurat miałam dobry czas na naukę. Więc czytałam do 2 nad ranem.

Rozsmakowałam się w tutejszej kuchni. Dzisiaj na lunch tajemniczy zawijasek o jeszcze dziwniejszym smaku. Połączenie marynowanej polenty i kurczaka z tropikalną przyprawą.
Takie sobie, ale ładnie wyglądało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz