sobota, 26 czerwca 2010
dzień dwa
Siedziałam do 01 nad standardami, dostaliśmy egzamin z 88 pytaniami. rano o 7.30, jak w wojsku, zbiórka i zajęcia basenowe. 4 godziny w wodzie męczyliśmy 20 skillsów. Szczególnie dumna z siebie nie jestem, ale będzie jeszcze wiele godzin praktyki,
więc powinno się poprawić w niektórych miejscach.
Nie ma czasu póki co na głębsze eksploracje jungli. Dobrze, że zwierzaki same wychodzą na ulicę i nie trzeba większego wysiłku aby spotkać jakiś zoologiczny okaz. Małpy siedzą na drzewach tuż przed naszym centrum, takie ciemne, wielkie jaszczury wygrzewają się na asfalcie jak nie pada i pelikany na całym wybrzeżu zamiast klasycznych mew
.
Teraz nie ma czasu na więcej, znam tylko supermarket i wycinek plaży gdzie zostawiamy łódkę. Kurs jest mocno absorbujący, dlatego tez posty będą krótkie. Zdjęć jeszcze brak. Nie ma czasu, mamy 45 minut przerwy na lunch a jak kończymy o 19-20 to już szybko do domu i zadanie domowe....
To tyle na dzisiaj.....różnica czasu 9 ha, ale już się przyzwyczaiłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...no yo yo ..co to sa te skilsów, a my tu siedzimy i popijamy 2 uro TADA i ..to byśmy pokazali mu te małpki tam na drzewach .. może trzeba pojechać, zobaczyć
OdpowiedzUsuńno i za siostrę trzymamy kciuki i ściskamy!
skilsy hmmm....to zadania, np. oddychanie bez maski pod wodą albo sciagniecie i zalozenie pasa balsatowego
OdpowiedzUsuń