poniedziałek, 18 listopada 2019

drugi turnus odjechal, mieli niebywale przygody. na szczescie wszystkie pechy odbyly sie przed i po nurkowaniach z Polish Corner. Mam nadzieje, ze szczesliwie wyladuja z bagazami.
tymczasem wielkie nowiny.

wczoraj otrzymalam przygnebiajaca wiadomosc o smierci dobrego znajomego, studenta, przyjaciela z Houston, Mika. Zostal znaleziony w lozku bez znakow zycia.... jestem wstrzasnieta. Znalam Mika 9 lat, byl u mnie dziesiatki razy, ostatnio w sierpniu skonczylismy kurs jaskiniowy i swietowalismy jego urodziny w restauracji Hartwood.... nie moge oswoic sie z mysla ze to byl ostatni raz.....
To pierwsza smierc w kregu bliskich znajomych. czekam na informacje autopsji skad ten nagly zgon. Mike mial juz kupiony bilet na powrot do Meksyku i w ostatnich dwoch miesiacach przekladal go z uwagi na podroze, rozmowy o prace itd... mielismy sporo planow.....

w tym samym czasie przyszla nowa wiadomosc. dostalam propozycje opiekowania sie pieknym domem w jungli.... palac w porownaniu do terazniejszego miejsca.
oferta byla nie do odrzucenia. przenosze sie na poczatku grudnia. mam do zbadania 90 hektarow, musi sie tam chyba znalezc jakas jaskinia.... psy radosnie przyjely wiadomosc.

pies Zots bardzo chory....mam nadzieje, ze dzisiejsza wizyta u weterynarza cos pomoze ale widze w niech juz ostatni plomyczki zycia.... okropny moment, wspolczuje Jeffowi, ze musi przez to przejsc...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz