piątek, 24 sierpnia 2018

remont

pracowite dni w domu nad renowacja domu zanim zamieni sie w rudere. W Meksyku nic nie trwa wiecznie.
dzień zaczął się nieco dramatycznie jak odkryłam, że szklany dzbanek do ekspresu kawowego ma pęknięcie.... wróciłam do makinetki, ta się nigdy nie tłucze,  Mam już 3 ekspressy na półce, w odstawce, może uda mi się kiedys dokupic magiczny dzbanek. Podobnie jak z blenderami, wsady szkalne do ekspressów sa w tej samej cenie co nowy ekspress i podobnie jak niegdyś ładowarki do telefonów, jest ich setki rodzajów więc trzeba szukać i błądzić, najlepiej z ekspresem do przymiarki w torebce. muszę zacząc polowanie. 3 to już poważna liczba.

a potem wzięłam się za umywalkę w łazience, która od poczatku drażniła moje oko. w pierwszym dniu po wprowadzeniu  wymieniłam zaklejony taśma pakową odpływ... kupiłam gumowy fartuch za dolara....usterka usunieta, nic nie kapie.
ale to nie było tak cacy. sama umywalka byla bowiem zamontowana pod kątem spadającym, więc w środku robiło się bajorko z nieodpływającej grawitacyjnie wody. po kilku dniach robił się piękny zarys osadu i tak w kółko....bajorko, czyszczenie, bajorko, czyszczenie.
samo mocowanie umywalki uszczelniono pięcioma warstwami silikonu a potem grzybem niemożliwym do wyszorowania.  kran już też miał swoje dobre chwile za sobą i ciągle zbierała się pod nim woda. a na dodatek uszczelka syfonu przestała trzymać. i to był ten gwóźdź do przysłowiowej, w tym przypadku, umywalki.

zaczelam od uszczelki, kupilam nowy syfon. ale jak już to rozebralam to pomyslalam, ze moze czas na wiecej....odkrece kran i wyczyszcze stary silikon.... i tu kucha okazuje się, ze nie można zdemontować kranu bo zawór zakręcający wodę jest zasniedziały i nie da się go zakręcić.... nic to pomyslałam, wymienię go, zamkne zawór główny na dachu. (tak na dachu...bo woda w Meksyku płynie z dachu, żeby ciśnienie było, jest więc tam wielki zbiornik zwany tinaco na 750 l  i tam jest zawór). Niestety ten zawór pod wpływem słońca i czasu też się nie dał zakręcić.... grrr, nic nie przychodzi łatwo.
podjęłam nawet próbe zmiany wężyka w kranie bez zakręcania wody.....o dziwo udało się, kran wymieniłam ale aby zamontowac nowy zawór muszę poczekać aż tinaco sie oprózni, 750 litrów później... tymczasem wypoziomowałam umywalkę i połozyłam nowy czysty piękny silikon, już nie dookoła i na pół ściany bo nie musiałam nim trzymać umywalki... mucha nie siada.

w międzyczasie upiekłam piernik z nieznanego przpisu...w smaku nie przypomina mi piernika ale to może wina moich nieco wątpliwych składników..... cacao z Polski przywiozła mi Roksanka 4 lata temu, przyprawę do piernika Magda 3 lata temu, kawa rozpuszczalna nie wiem skąd ale kawa mało pachnieła....i te wszystkie "pachnące" składniki może miąły odrobine wpływu na końcowy smak, przypuszczam.... no i powideł śliwkowych w Meksyku nie ma więc po 15 minutach zastanawiania się jakie kupić zamiast wyszło na dziwne z etykietą jagodowe. nie polecam ich.
ciastuszko przełożone dwókrotnie jagodzianką z polewą czekoladową czeka na nowy dzień aby towarzyszyć porannaj kawie. Jeżeli to piernik to im starszy tym lepszy, nieprawdaż?

a na zakończenie rozruby w łazience wyszło mi odmalowanie podgłogi..... którą to malowałam 3 tygodnie temu i w jakiś dziwnych okolicznościach w trakcie zalania wodą  i srodkami czyszczącymi co w syfonie spoczywałay farba zważyła się i musiałam ją zdrapać i pomalowac na nowo. człowiek uczy się całe życie. odkryłam tez, ze kotarę prysznicowa można wyprać w chlorze/roztworze i nie ma grzyba. Zajęło mi to 42 lata.

W chwilach przerwy spędziłam też czas w ogrodzie, to z przodu, to z tyłu aby mijać sie ze słońcem. Z przodu przyciełam ogromne dzikie galęzie maracuji, a z tyłu wymieniłam zbutwiałe drewno w altanie. ale to juz praca, którą zaczęlam 2 dni wcześniej. już prawie widac koniec.

no i na zakończenie wysprzatałam wszystko aby już tych karaluszków co Magdę drażniły nie było. gotowa jestem na nowych gości, kto nastepny?

a tak już na sam koniec, nie na deser, bo na deser był piernik. wykąpałam się w wibracjach kryształowych mis. to taka ceremonia koncert, polecam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz